У нас вы можете посмотреть бесплатно Miłość od pierwszego wejrzenia Wisława Szymborska | Śpiewane wiersze 🎵🎼 или скачать в максимальном доступном качестве, которое было загружено на ютуб. Для скачивания выберите вариант из формы ниже:
Если кнопки скачивания не
загрузились
НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу
страницы.
Спасибо за использование сервиса savevideohd.ru
Wiersz Wisławy Szymborskiej „Miłość od pierwszego wejrzenia” to prawdziwa perełka polskiej poezji, która zachwyca głębią emocji i mądrością spojrzenia na ludzkie uczucia. W naszym nowym, muzycznym wydaniu, przenosimy ten wyjątkowy tekst w świat dźwięków i harmonii, tworząc wspaniałą symfonię słów i muzyki. Pozwól sobie na chwilę refleksji i zanurzenia się w liryczne obrazy Szymborskiej, które w połączeniu z subtelną melodią odkryją przed Tobą nowe wymiary miłości i przypadkowych spotkań. Odkryj, jak poezja i muzyka tworzą magiczną przestrzeń pełną uczuć i inspiracji. Nie zapomnij subskrybować naszego kanału, aby nie przegapić kolejnych literackich interpretacji i muzycznych podróży przez poezję! Wiersz: Oboje są przekonani, że połączyło ich uczucie nagłe. Piękna jest taka pewność, ale niepewność piękniejsza. Sądzą, że skoro nie znali się wcześniej, nic między nimi nigdy się nie działo. A co na to ulice, schody, korytarze, na których mogli się od dawna mijać? Chciałabym ich zapytać, czy nie pamiętają – może w drzwiach obrotowych kiedyś twarzą w twarz? jakieś „przepraszam” w ścisku? głos „pomyłka” w słuchawce? – ale znam ich odpowiedź. Nie, nie pamiętają. Bardzo by ich zdziwiło, że od dłuższego czasu bawił się nimi przypadek. Jeszcze nie całkiem gotów zamienić się dla nich w los, zbliżał ich i oddalał, zabiegał im drogę i tłumiąc chichot odskakiwał w bok. Były znaki, sygnały, cóż z tego, że nieczytelne. Może trzy lata temu albo w zeszły wtorek pewien listek przefrunął z ramienia na ramię? Było coś zgubionego i podniesionego. Kto wie, czy już nie piłka w zaroślach dzieciństwa? Były klamki i dzwonki, na których zawczasu dotyk kładł się na dotyk. Walizki obok siebie w przechowalni. Był może nawet pewnej nocy jednakowy sen, natychmiast po zbudzeniu zamazany. Każdy przecież początek to tylko ciąg dalszy, a księga zdarzeń zawsze otwarta w połowie.