Русские видео

Сейчас в тренде

Иностранные видео


Скачать с ютуб "Dzwonki" - wiersz Władysława Szlengla в хорошем качестве

"Dzwonki" - wiersz Władysława Szlengla 3 года назад


Если кнопки скачивания не загрузились НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу страницы.
Спасибо за использование сервиса savevideohd.ru



"Dzwonki" - wiersz Władysława Szlengla

W kamienicy przy ul. Waliców 14 w Warszawie mieszkał Władysław Szlengel. Do tego budynku nawiązuje jego wiersz "Dzwonki". Na drzwiach wisiała kartka czytelna tylko z bliska — „Dzwonek czynny — proszę dzwonić” i trzy nazwiska: Do pani L. jeden raz, do pana K. razy dwa, a do doktora trzy razy… Kartka taka wisiała, żeby ludzie wiedzieli, potem była selekcja i — wzięli… tę panią L. (jeden raz) i pana K. (razy dwa), i tego doktora (trzy razy…). Kartka „proszę dzwonić” wisi na drzwiach, a drzwi otwarte, a za drzwiami — strach… Nie ma klamek — szarpnięte, gdy zastali zamknięte… drzwi rozwarte na oścież, czarni byli tu goście. Porzucone w pośpiechu rzeczy w dzikiej pogoni, a na drzwiach wisi kartka z nazwiskami i „…dzwonić” — do pani L. jeden raz, do pana K. razy dwa, a do doktora trzy razy. Przyszli nowi — sprzątnęli, klamki nowe wprawili, kartki ze drzwi nie zdjęli. Zapomnieli. Przyjdzie zmrok — szara pora, coraz bliżej wieczora, mrok z kątów się wyłania, coś wygania z mieszkania… Strasznie jakoś i mrocznie, trupio, głucho, urocznie, wieje śmiercią i złem — Wiem: Niech zadzwonią za drzwiami jeden raz, dwa lub trzy, cienie idą ścianami, jakieś widma czy mgły. To jest do mnie — to do mnie, szepty snują się głuche, tak się cieszę dzwonieniem, wargi martwe i suche. — Jeden raz — to jest do mnie! może syn mnie odwiedzi… — Teraz znowu dwa razy… to są do mnie sąsiedzi… Korytarzem bez światła lokatorzy upiory — — — …teraz dzwonią trzy razy… to jest do mnie, to chory… Już milczące szarpanie tu przy klamce… przy ścianie, już westchnienie i męka, że bezsilna jest ręka, że tak marom niełatwo w korytarzu dać światło, drzwi otworzyć… powitać, ach, to wy… a co słychać?… A w dzień spokój, nikt nie czai się z wnęk… O zmroku — — — lęk… Dzwonek. Idziesz… zawsze potrącisz coś nogą… strach… otwierasz drzwi — — — …..nikogo… — to do nich… (bo na drzwiach wciąż kartka: Dzwonić… Do pani L. raz… do pana K. dwa… a do doktora trzy razy…).

Comments