У нас вы можете посмотреть бесплатно 8/1 Tatry, CZERWONE WIERCHY. Kozice, kwiaty i widoki или скачать в максимальном доступном качестве, которое было загружено на ютуб. Для скачивания выберите вариант из формы ниже:
Если кнопки скачивания не
загрузились
НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу
страницы.
Спасибо за использование сервиса savevideohd.ru
Czerwiec 2024. Gronik - Przysłop Miętusi - Kobylarz - Małołączniak - Krzesanica (część pierwsza) - Ciemniak - Krzesanica - Małołączniak - Kopa Kondracka - Małołączniak - Kobylarz - Przysłop Miętusi - Gronik (część druga) Czas przejścia - 9:22 h, dystans 18,8 km, suma podejść 1811 m. Sezon letni w Tatrach rozpoczynamy spokojnie wycieczką na Czerwone Wierchy. W Tatrach Wysokich leży jeszcze ostatni śnieg, jakoś nie miałbym chyba radości z takiej wyprawy. Tak czy owak wycieczka na Czerwone Wierchy nie jest wcale wycieczką pocieszenia, tam po prostu trzeba być prędzej czy później, wypadło że prędzej :). Wygłodniały gór, nie będąc w Nich już ponad 4 tygodnie, trafiłem jednodniowe okienko pogodowe pośród ciągłych deszczy, burz i chmur. Wybieramy szlak z Gronika, na którym jest parking z prawdziwego zdarzenia - utwardzona nawierzchnia, parkometr i oświetlenie uruchamiane fotokomórką - naprawdę miłe zaskoczenie. Idziemy wzdłuż potoku, potem odbijamy na Przysłop Miętusi, z którego normalnie rozciągają się piękne widoki m.in. na Czerwone Wierchy. Tym razem na Przysłopiu widokowo połowicznie można by rzec, gdyż Czerwone Wierchy w chmurach... póki co:). Zaczepiłem starszego Jegomościa, który schodził już z Czerwonych Wierchów i powiedział mi, że On akurat trafił, że szczyty były nad chmurami. Chciałbym kiedyś trafić niebieskie niebo a na dole morze chmur... Od Przysłopu do Kobylarza śliskie kamienie i błoto - tego się spodziewałem. Potem kawałeczek łańcuchów, których nie dotykam woląc się powspinać :). Pogoda coraz ładniejsza. Po drodze mnóstwo różnokolorowych, pachnących kwiatów. Ten na tle Krzesanicy to Pełnik Alpejski - oświecił mnie sympatyczny Pan. Od Czerwonego Grzbietu wkraczamy na terytorium kozic, których tamtego dnia widziałem w sumie ponad 20. Bardzo sympatyczne żywe wizytówki TPN, dały się podejść nawet na mniej niż 3 metry. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że nad polskimi Tatrami (od Tatr Wysokich po Czerwone Wierchy) zawisła chmura, której nie chciał przegnać wyjątkowo leniwy tego dnia wiatr. Niemal całkiem rozchmurzyło się dopiero pod koniec wycieczki - prezent dla wytrwałych :). A na końcu dreszczowiec o czym w drugiej części... link do mapki: https://mapa-turystyczna.pl/route?q=4..., 19.9191390;49.2311240,19.9032240;49.2365040,19.9322170; 49.2359540,19.9191390;49.2622190,19.8934280;49.2778870, 19.9044800#49.25904/19.91392/14