Русские видео

Сейчас в тренде

Иностранные видео


Скачать с ютуб Bartosz Porczyk - Do Ciebie Aniu в хорошем качестве

Bartosz Porczyk - Do Ciebie Aniu 14 лет назад


Если кнопки скачивания не загрузились НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу страницы.
Спасибо за использование сервиса savevideohd.ru



Bartosz Porczyk - Do Ciebie Aniu

XXVII Przegląd Piosenki Aktorskiej "Nowe Sytuacje" (Wrocław 2006) Tytuł piosenki: Do Ciebie Aniu Wykonawca: Bartosz Porczyk Z towarzyszeniem: T. Pierzchniaka, P. Kality, Ł. Sobolaka, Ł. Damrycha, O. Kwiatek, M. Cierzniaka Autor: Łona (inspiracja: "Do Ciebie szłem" Kabaret Starszych Panów) Aranżacja: Łukasz Damrych Zdobyte nagrody w Konkursie Aktorskiej Interpretacji Piosenki: 1. Pierwsze miejsce i Złoty Tukan 2. Tukan dziennikarzy 3. Tukan publiczności [Piosenkę tę w wykonaniu Bartosza Porczyka można usłyszeć na spektaklu "Smycz" w Teatrze Polskim we Wrocławiu.] Tekst: Było już przed północą. Łóżko ciągnęło mnie jak magnes. Już się prawie kładłem, kiedy zadzwonił telefon nagle: -Halo, słucham. Cześć Kula. Co robię dziś wieczór? Aaaa nic... Jest impreza na Bezrzeczu? U... Ani? Ej, stary, stary! Co? Będziesz wozem? A co to ma wspólnego z imprą? Aaaa mam być o dwunastej bądź pod Malinką to się zabiorę! Kochany Kula, Kochany Kula! Odłożyłem słuchawkę pewny, że dziś jeszcze będę hulać. Więc robiąc wszystko by być już tam, a nie tutaj, wybiegłem z chaty, na śmierć zapominając o butach. O kurde! O kurde! O kurde! Do domu nie wrócę by nie budzić matki. Dojdę w tym co mam na nogach, a na nogach miałem...klapki?! Ale i tak to mi nie napędzało pietra. Do celu miałem mniej niż ćwierć kilometra. Wierząc, że nic tam się beze mnie nie rozpocznie, czekałem...godzinę?! W klapkach, bezowocnie. Lecz, że noc mnie pcha do czynów heroicznych rzekłem: "Dojdę w klapkach!". Powodzenia życz mi! Ten dystans przyćmiłby każdego, ale dla mnie to nic jest więc przedsięwziąłem ekspedycję... Aniu, Aniu, Aniu... Aniu, Aniu, Aniu... Do Ciebie szłem, choć stopy krwawiły! Do Ciebie szłem, cel wracał mi siły! A więc, szłem, szłem, szłem, szłem szłem, szłem...a więc, szłem tak, a wysiłek już odebrał mnie głos. Oni tam, ja tu, a między nami ta odległość. Swoją drogą, dziesięć kilometrów przejść bezwiednie... Wiem, że to biedne, ale szłem, ku***, ...sze-dłem! I nagle, na skraju lasu, dzięki Bogu, zatrzymałem mijający mnie autobus. -Stop! Stop! Panie kierowco! Panie kierowco! Tutaj! Tutaj! Tutaj!. A co się Pan tak nocą w lesie wleczesz? Panie kierowco, idę pohulać na Bezrzecze. Na Bezrzeczę? W klapkach? Chłopię zwariowałeś? Jadę na zajezdnię to podwiozę cię kawałek. Ten dobry człowiek, jak przystało na chrześcijanina, podwiózł mnie gdzieś do granic...Szczecina?! No wiesz, Ziomo! Jak nie chcesz to nie jedź! Nie będę się kłócił, a na twoim miejscu dawno temu bym zawrócił. Na pustym odludziu?! Coraz bardziej zwiędły, spotkałem kogoś i spytałem: Na Bezrzecze tędy czy tędy? A daleko? On popadł w rozkminę. Potem spojrzał i powiedział: W klapkach? Będzie gdzieś z godzinę. Spacerkiem, czując że klapek jeden z drugim mi się zetrze, o Aniu, z Bezrzecza proszę wiedz, że: Do Ciebie szłem, choć stopy krwawiły! Do Ciebie szłem, cel wracał mi sił! Do Ciebie szłem, choć stopy krwawiły! Do Ciebie szłem, cel wracał mi sił! Już na Bezrzeczu dotarło do mnie, że pamiętam jak wygląda dom Ani, lecz nie pamiętam gdzie on jest. I warto wspomnieć, że by zrezygnował każdy z was tu. A ja? Skądże! Przecież miałem imprezowy nastrój! Na odludziu sam, trzecia była gdzieś tak, jąłem wolno, acz skutecznie, w stronę impry się przemieszczać. Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie zrezygnuję! Nie zrezygnuję, skoro przeszłem całe miasto. Ciężko znaleźć dom Ani, ale ja tego dokonam. Nie wygłupiam się! Tam jest Ona... Więc szukałem imprezy w klapkach jak jakiś mutant. I nagle...O kurde, to tutaj! To tutaj! O kurde, o kurde! I co?... Światła pogaszone?! Hellołłłł!!! Nie leci żaden rap, tam??? Nie ma imprezy??? Mogę wracać...sssss... w klapkach...!!! Aniu, Aniu, Aniu... Aniu, Aniu, Aniu... Aniu, ja tak do Ciebie... w klapkach,stopy krwawiły, Anka! Cel wracał mi siły...

Comments